Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
drogę zajeżdżali. Będzie się taki wlókł, ale nie przepuści... Co za gówno! Że też człowiek musi tutaj mieszkać. Tylko smród, śmieci i korki... No, teraz można depnąć! Na tej prostej wieczorkiem, jak pusto, to do stu czterdziestu się kiedyś udało. Andrzej, łysa pała, kiedyś się chwalił, że można i sto sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, ale mu nie wierzę. W ogóle to lepszy ściemniacz. Ale też z niego wychodzi leszcz... No tak, ale on z nich wszystkich w tym biurze najlepszy... Też widać, że chciałby ciągle do góry... patrzy w te tabelki i opierdala swoich panów partnerów... Tylko on nie wie, na co stać
drogę zajeżdżali. Będzie się taki wlókł, ale nie przepuści... Co za gówno! Że też człowiek musi tutaj mieszkać. Tylko smród, śmieci i korki... No, teraz można depnąć! Na tej prostej wieczorkiem, jak pusto, to do stu czterdziestu się kiedyś udało. Andrzej, łysa pała, kiedyś się chwalił, że można i sto sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, ale mu nie wierzę. W ogóle to lepszy ściemniacz. Ale też z niego wychodzi leszcz... No tak, ale on z nich wszystkich w tym biurze najlepszy... Też widać, że chciałby ciągle do góry... patrzy w te tabelki i opierdala swoich panów partnerów... Tylko on nie wie, na co stać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego