Milczeć, powtarzam! - i długo wodził po twarzach chłopskich ciężkim, jarzmiącym wzrokiem.<br>Pan Czartkowski przerzucił dłonie na poręcze fotela, i jął bębnić palcami głośno, niecierpliwie.<br>- Już się to w śledztwie okaże, co i jak! - mówił surowo komisarz. - Od jutra ono się zacznie... Będę was tu wzywał z osobna, każdego dnia po sześciu... Rozumiano?... I abym zaś nie musiał kiedy czekać na którego - no? Wziął w rękę papier ze stołu. <hi rend="spaced">Introdukcja</> była skończona...<br>- Jutro stawią mi się tutaj: Adamus, Borczyk, Dyl, Dobroch, Gamoń i Gajek!... Rozumiesz? <br>- Juści... będziemy, będziemy! - ozwało się kilka głosów.<br>- No, to idźcież sobie już teraz, moi ludzie... z Bogiem