mi się - odpowiedział głos drugi - że tę część dobudowano później.,<br>Mandżaro, wyrwany z miłego leniuchowania, zerwał się, wychylił głowę zza krzaków. Pod murami, które w tym miejscu pięły się wysoko ponad otaczające je drzewa, zobaczył dwóch młodzieńców. Siedzieli na wielkim głazie. Jeden z nich, ubrany w szorty i kraciastą koszulę, szkicował coś w rozłożonym na kolanach bloku. Drugi, w dżinsach i szerokim słomkowym kapeluszu, zwijał wolno mierniczą taśmę.<br>"Co oni tu robią? - myślał Mandżaro. - Kto to może być? Chyba nie przestępcy..."<br>Młodzieniec w wielkim, słomkowym kapeluszu zeskoczył nagle ze skały <page nr=45><br> - Dokąd idziesz? - zapytał jego towarzysz.<br>Człowiek w słomkowym kapeluszu nie zatrzymując