I jak to tak: dobrowolnie, własnymi rękami spuścić z balonów powietrze, zrolować i odłożyć do rupieciarni minionych utopii? I znów wzbijać się o własnych siłach, przy pomocy wątłych skrzydełek imaginacji, paru piórek talentu? Z drugiej jednak strony temat, choć podjęty z kilkudziesięcioletnim opóźnieniem, ciągle czeka na ogląd chłodnym okiem, jak szkielet w szafie, przytupujący z niecierpliwości. Wystarczy się chwilę zastanowić z okazji rozlicznych w tym roku rocznic (200-lecie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, 50-lecie wybuchu drugiej wojny światowej) cośmy, jako zbiorowość, uczynili z ideologiami. I co one z nami uczyniły, bo każda idea ma tendencje do wyślizgiwania się z umysłu i