Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
mi szklankę wody.
I śmieje się. Trochę za serdecznie, moim zdaniem, jak na swój własny dowcip. Ludzie kołyszą się w rytm tramwaju i są upajani.
- Swoją drogą - mówi Ludka zamyślona - są tacy mężczyźni, którzy w podobnej sytuacji wyskoczyliby poprzez ten tłok z tramwaju i po chwili wskoczyliby z powrotem ze szklanką wody... Zresztą - dodaje po chwili - nie twierdzę, żeby mi się to podobało. Pewnie, że to głupie i przesadne. Nawet wcale bym nie chciała, żebyś ty był taki. Tylko po prostu stwierdzam, że tacy są.
Milczę i zaciskam zęby. Cokolwiek teraz powiem, obróci się przeciwko mnie. Postanawiam, że do samego domu
mi szklankę wody.<br>I śmieje się. Trochę za serdecznie, moim zdaniem, jak na swój własny dowcip. Ludzie kołyszą się w rytm tramwaju i są upajani.<br>- Swoją drogą - mówi Ludka zamyślona - są tacy mężczyźni, którzy w podobnej sytuacji wyskoczyliby poprzez ten tłok z tramwaju i po chwili wskoczyliby z powrotem ze szklanką wody... Zresztą - dodaje po chwili - nie twierdzę, żeby mi się to podobało. Pewnie, że to głupie i przesadne. Nawet wcale bym nie chciała, żebyś ty był taki. Tylko po prostu stwierdzam, że tacy są.<br>Milczę i zaciskam zęby. Cokolwiek teraz powiem, obróci się przeciwko mnie. Postanawiam, że do samego domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego