nie chwytają podobieństwa. Mogę nawet zrozumieć, że barany nie rozumieją, jak im człowiek mówi wolno i wyraźnie: łapcie princa Ernsta, ale żebyś ty nie rozumiała? I mam do ciebie na koniec prośbę, Talko - powiedział stary Roszko. - Napisz do redakcji "Ici Paris", że domagamy się odszkodowania za straty moralne. Kupiliśmy ten szmatławiec, bo zapowiadał jakieś niebywałe wyznania księcia Williama. Pani Roszko trzy dni tłumaczyła artykuł przy kiepskim świetle. I jedyne, czego się dowiedzieliśmy, to to, że William każe do siebie mówić znajomym: William. Uważamy osobiście, że to skandal. Gdyby taki Johnny Depp na przykład tak się naciął, to załatwiliby mu miesiąc pobytu