koszyka i przytulił do swej potężnej piersi. Kalias zawstydził się swojej słabości.<br>- Ja sam, pójdę sam, panie... - wyszeptał z trudem.<br>Tymczasem przy drzwiach budynku ukazali się dwaj młodzieńcy. Strażnicy zagrodzili im drogę długimi mieczami. Jeden z młodzieńców, smukły, jasnowłosy, o białej skórze człowieka Północy, wskazał ręką na grupę stojących przy szopie, tłumacząc coś. Strażnicy opuścili miecze pozwalając im przejść. Drugi z idących był to Murzyn o atletycznej budowie ciała. Obaj spiesznym krokiem zbliżali się ku szopie.<br>- Polluks i Kastor biegną ku nam, zapewne musiało się coś stać i szukają ciebie, Spartakusie - powiedział Sotion.<br>- No cóż, Polluksie, jakie nowiny? - zwrócił się Spartakus