duszy, która <br>przez sporą część dnia miała za jedyny krajobraz zielone sukno i akta urzędowe, <br>kwitnące czerwonymi lub niebieskimi parafami <page nr=9>. Biurko zawierało również <br>kolekcję brzytew, a zapewne i mydełek do golenia, jak należało sądzić po zapachu, <br>który przekradał się szparami. Musiała w nim być gdzieś kraina sznurków, skąd <br>pochodziły wszystkie szpagaty dawane nie bez oporu - na potrzeby domowe i gdzie <br>znikały nowe nabytki przyniesione z miasta. Istniał jak gdyby monopol sznurków, <br>samowolne ich zatajanie lub przechowywanie przez kogokolwiek radca uważał za <br>rodzaj kontrabandy. Kryły się w tym biurku jeszcze różnorodne przedmioty objęte <br>ogólną nazwą "narzędzi", chociaż oprócz młotka, dłutka, świderka, pudełka