robili.<br>Jednym z największych moich przeżyć, dotyczących plastyki XX wieku, było zetknięcie się trzydzieści lat temu z wystawą przedstawiciela popartu Edwarda Kienholza. Robił on aranżacje przestrzenne. Ze starych przedmiotów budował nierealne i realne zarazem wspomnienia amerykańskiego świata lat czterdziestych - czasu swojej młodości: wnętrze baru, miłość na tylnym siedzeniu auta, sala szpitalna. Kienholz jest sławny, często reprodukowany, lecz dzieła jego w reprodukcjach się nie mieszczą. Przerastają świat mediów, nie dają się zawrzeć w sensacyjnej historyjce, przedstawić jako efektowny paradoks. Podobnych przeżyć miałem wiele. Jest przecież rzeczą oczywistą, że sztuka <orig>"nieuwarunkowana"</> przez media, <orig>nienadająca</> się do ujmowania w rankingach, powstaje i będzie powstawała