Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
weekend, moi ludzie chcą wyjechać, odpocząć. Może w poniedziałek...". Ale przecież śmierć nie będzie czekała do poniedziałku.

I chłopiec umarł.

Szalony duet

Religa, wstrząśnięty i zrozpaczony, zawołał wtedy do siebie ROMANA KUSTOSZA. Młodego bioelektronika, który pracował w klinice jako technik obsługujący aparaturę medyczną. Kręcił gałeczkami, obserwował wykresy...
- Romku, robimy nasze sztuczne serce - oznajmił mu.
- W polskich warunkach to niemożliwe, panie profesorze - jak zwykle spokojnym głosem odpowiedział flegmatyczny okularnik.
Dopiero kiedy Religa zaczął krzyczeć i "rzucać kurwami", Kustosz obiecał, że zastanowi się nad problemem. - Będzie ciężko - mruczał pod nosem.

Do Romka Kustosza dołączył ZBYSZEK NAWRAT, biofizyk. Stworzyli szalony duet. Taki dwuosobowy klub samotnych
weekend, moi ludzie chcą wyjechać, odpocząć. Może w poniedziałek...". Ale przecież śmierć nie będzie czekała do poniedziałku.<br><br>I chłopiec umarł.<br><br>&lt;tit&gt;Szalony duet&lt;/&gt;<br><br>Religa, wstrząśnięty i zrozpaczony, zawołał wtedy do siebie ROMANA KUSTOSZA. Młodego bioelektronika, który pracował w klinice jako technik obsługujący aparaturę medyczną. Kręcił gałeczkami, obserwował wykresy... <br>- Romku, robimy nasze sztuczne serce - oznajmił mu.<br>- W polskich warunkach to niemożliwe, panie profesorze - jak zwykle spokojnym głosem odpowiedział flegmatyczny okularnik.<br>Dopiero kiedy Religa zaczął krzyczeć i "rzucać kurwami", Kustosz obiecał, że zastanowi się nad problemem. - Będzie ciężko - mruczał pod nosem.<br><br>Do Romka Kustosza dołączył ZBYSZEK NAWRAT, biofizyk. Stworzyli szalony duet. Taki dwuosobowy klub samotnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego