ubawiony, ledwie tłumiąc <br>śmiech.<br> - Najwięcej ich umierało! - oświadczył.<br> - Łamali się jak trzcinki na wietrze, rozumie pan?<br> Bo w ogóle do życia nie przystosowani...<br> Wszystko wyszło na jaw w kacecie.<br> - Ciekawe.<br> A kto się najlepiej trzymał?<br> - My, Polacy.<br> - 0, myśmy zawsze dzielne <orig>ptacy</>!... - palnąłem, na poczekaniu.<br> I to był dla markiza sztych bolesny, skrzywił się, mocno go<br>dźgnąłem, zanim jednak zdołał mi zripostować, wtrącił się znienacka<br>Anglik Piotr.<br> <page nr=103><br> - Ja tam służyłem w Luftwaffe - oświadczył z czarującym<br>uśmiechem.<br> - E, nie pierdol! - zawołałem wściekły, bo nie miał tu nic do<br>gadania, czy mówił prawdę, czy nie, doprowadzał nasz dyskurs z<br>markizem do absurdu!<br> - Posłuchaj