Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o lekarzu,o ogrodzie,o kwiatach
Rok powstania: 2000
córka przybiegła, dobrze, że przyszła w wieczór, ja nie wiedziałam co się ze mną dzieje, powiem pani co robiłam, przycinałam irysy, to nie te lilie, tamte i tak się zakułam tym suchym kolcem, kochana, jak zakażenie się pani sobie nawet nie wyobraża, ja bym do domu nawet nie doszła, co sztywna się robiłam, pani wie, już pręga taka, na ręce i przyszłam do domu, owiłam rękę, ona zamknęła szybko, mówię do męża do szpitala, na ostry dyżur, no, i pojechaliśmy na Grenadierów, ale zanim pojechaliśmy, już sodę, mówię, szybko, mówię weź wodę zagotuj, sodę, i tą sodą przyłożyłam, zakręciłam, powiedzieli, że
córka przybiegła, dobrze, że przyszła w wieczór, ja nie wiedziałam co się ze mną dzieje, powiem pani co robiłam, przycinałam irysy, to nie te lilie, tamte i tak się zakułam tym suchym kolcem, kochana, jak zakażenie się <gap> pani sobie nawet nie wyobraża, ja bym do domu nawet nie doszła, co sztywna się robiłam, pani wie, już pręga taka, na ręce <gap> i przyszłam do domu, owiłam rękę, ona zamknęła szybko, mówię do męża do szpitala, na ostry dyżur, no, i pojechaliśmy na Grenadierów, ale zanim pojechaliśmy, już sodę, mówię, szybko, mówię weź wodę zagotuj, sodę, i tą sodą przyłożyłam, zakręciłam, powiedzieli, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego