Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
łajdaku!
Trząsł się ad pasji i miotał straszliwymi spojrzeniami w zbielałą twarz Kazimierza
- Szelma, jak Bóg miły! - mruknął ze zgrozą pan Czartkowski strzelając w palce.-- Czyż nie mówiłem, panowie, jaki to hultaj w nim siedzi!
Chirurg mrugał grubymi powiekami, zdumiony niezmiernie - - Hej tam, żandarm! ~ zawołał komisarz.
Drzwi otwarły się i sztywna postać wyprężyła się w progu.
- Wziąć go i zamknąć z rekrutami!... Pilnować dobrze!
Kazimierz uczuł na plecach dotknięcie czyjejś ciężkiej dłoni, która popchnęła go ku drzwiom szeroko otwartym. Ruszył bezopornie w tamtym kierunku, niepewnie powłócząc nogami.
Z tłumu popisowych w sieni odprowadzały go tępe, przerażone oczy. Wyszedł na podwórze. Aż
łajdaku!<br> Trząsł się ad pasji i miotał straszliwymi spojrzeniami w zbielałą twarz Kazimierza<br>- Szelma, jak Bóg miły! - mruknął ze zgrozą pan Czartkowski strzelając w palce.-- Czyż nie mówiłem, panowie, jaki to hultaj w nim siedzi!<br>Chirurg mrugał grubymi powiekami, zdumiony niezmiernie - - Hej tam, żandarm! ~ zawołał komisarz.<br>Drzwi otwarły się i sztywna postać wyprężyła się w progu.<br>- Wziąć go i zamknąć z rekrutami!... Pilnować dobrze!<br>Kazimierz uczuł na plecach dotknięcie czyjejś ciężkiej dłoni, która popchnęła go ku drzwiom szeroko otwartym. Ruszył bezopornie w tamtym kierunku, niepewnie powłócząc nogami.<br>Z tłumu popisowych w sieni odprowadzały go tępe, przerażone oczy. Wyszedł na podwórze. Aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego