Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
na romanse ani nawet na nikomu niepotrzebne uśmiechy. Wychodziła z bulanżerii z siatką zakupów, z której wystawały dwie złociste bagietki, sałata i pęczek cebuli. O mało co bym się z nią zderzył na chodniku, zatrzymałem się gwałtownie, ale lekkiego potrącenia nie udało się już uniknąć. Zamyślona, nie widziała mnie początkowo, szukała wzrokiem przyczyny, która ją zatrzymała. Zacząłem bąkać jakieś serdeczne francuskie ekskuzy, kiedy cofnęła się o krok i krzyknęła:
- Jezus, Maria! To ty? Jakim cudem?
No, z pewnością nie była to już fertyczna blondyneczka z migdałowymi oczami, z rzęsami, na których można by płaszcz powiesić i z figurą Bardotki. Nadal była piękna
na romanse ani nawet na nikomu niepotrzebne uśmiechy. Wychodziła z bulanżerii z siatką zakupów, z której wystawały dwie złociste bagietki, sałata i pęczek cebuli. O mało co bym się z nią zderzył na chodniku, zatrzymałem się gwałtownie, ale lekkiego potrącenia nie udało się już uniknąć. Zamyślona, nie widziała mnie początkowo, szukała wzrokiem przyczyny, która ją zatrzymała. Zacząłem bąkać jakieś serdeczne francuskie ekskuzy, kiedy cofnęła się o krok i krzyknęła:<br>- Jezus, Maria! To ty? Jakim cudem?<br>No, z pewnością nie była to już fertyczna blondyneczka z migdałowymi oczami, z rzęsami, na których można by płaszcz powiesić i z figurą Bardotki. Nadal była piękna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego