Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się.
- Nie mogłam. Mnie nikt nie przyznałby stypendium ani mieszkania. Miałam akowską przeszłość.
- No to co?
- Nie mieliśmy łatwego życia, my akowcy. Wolałam przyczaić się na wsi. Miałam co jeść, a twoja mama prócz jedzenia dużo powietrza.
- Przyczaić? Chyba nie byłaś w bandzie?
- Bzdury. W bandach skupiały się niemieckie niedobitki, szumowiny, ukrywali się także ci, którzy na pewno byliby aresztowani. To były bardzo trudne i skomplikowane czasy, Grażynko.

- Jeżeli kogoś aresztowano, widać szkodził. No, bo za co?
- Właśnie, za co.
- Nie wierzę. Myśmy się uczyli inaczej w szkole, mieliśmy specjalne prelekcje - zaprotestowała wnuczka.

Marta zdenerwowała się. Krew uderzyła falą, w uszach
się.<br> - Nie mogłam. Mnie nikt nie przyznałby stypendium ani mieszkania. Miałam akowską przeszłość.<br> - No to co?<br> - Nie mieliśmy łatwego życia, my akowcy. Wolałam przyczaić się na wsi. Miałam co jeść, a twoja mama prócz jedzenia dużo powietrza.<br> - Przyczaić? Chyba nie byłaś w bandzie?<br> - Bzdury. W bandach skupiały się niemieckie niedobitki, szumowiny, ukrywali się także ci, którzy na pewno byliby aresztowani. To były bardzo trudne i skomplikowane czasy, Grażynko.<br><br> - Jeżeli kogoś aresztowano, widać szkodził. No, bo za co?<br> - Właśnie, za co.<br> - Nie wierzę. Myśmy się uczyli inaczej w szkole, mieliśmy specjalne prelekcje - zaprotestowała wnuczka.<br><br> Marta zdenerwowała się. Krew uderzyła falą, w uszach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego