miała coś przeciwko temu. Jeśli chodzi o AIDS, to nie żywiła większych obaw, ale z drugiej strony wiedziała na ten temat tak mało, że lekko się zaniepokoiła i uznała, iż dobrze będzie sprawdzić, czy wszystko z nią jest w porządku. Bez problemów zatem udała się wraz z mężem do jego szwagierki, Agnieszki Drabińskiej, która prowadziła świetne prywatne laboratorium.<br>Trzeba tu wyjaśnić, że Drabińska zawsze miała słabość do Andrzeja Kowalczewskiego, uważała go za porządnego, a przy tym nadzwyczaj atrakcyjnego mężczyznę. Od lat nie tylko przyjaźnili się, ale mieli też do siebie nawzajem ogromne zaufanie. Gdy zatem Andrzej wprowadził Agnieszkę w tajniki swoich