dziwny wypadek się wydarzył.<br>Oto blondyna bardzo piękna,<br>ledwie skończyły się wiwaty,<br>spytała głośno swej sąsiadki:<br> Kim jest ten łysek zezowaty?<br>Była to Bonja oczywiście<br>i, prawdę mówiąc, nieźle wlana,<br>gdyż strasznie nudząc się w salonie,<br>wtrąbiła butle dwie szampana.<br>Nie była wtedy jeszcze damą<br>i mało znała się na szyku,<br>toteż zebrane tutaj sławy<br>brała za starych, nudnych pryków.<br>Teraz, zgorszone widząc miny<br>i oczy księżnej pełne gniewu,<br>chciała już rzucić w odpowiedzi:<br>Ach, dajcie spokój! Ja olewam!<br>Że się nie zrobił wielki skandal<br>wskutek strasznego Bonjy faux pas,<br>to dzięki temu, że Simona<br>pod stołem jej wsunęła kopa.<br>Niech