Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
niepotrzebne były piołun i szydła.
Przed oczami pilnujących, jak obraz w procesji, zjawiała się Wybitna Osoba.
Zapominali przeto o suto zastawionych stołach, splatali ręce na brzuchach i kręcąc kciukami młyńca, przechadzali się statecznie między stołami.
Właśnie te splecione ręce, te kciuki chodzące nieustannie w młyńcu sprawiły, że na mięsiwie, na szynkach, a nawet na chlebie siadało coraz więcej much.
Poczynając od tych dużych mechatych jak koniki stepowe, przez te średnie świecące jak komety na wiosennym niebie, po najdrobniejsze pleniące się w gnojówce z godziny na godzinę.
Niemal się słyszało wzbierający z coraz wyższym na niebie słońcem powolny rozkład.
Musze jaja, żółte
niepotrzebne były piołun i szydła.<br> Przed oczami pilnujących, jak obraz w procesji, zjawiała się Wybitna Osoba.<br> Zapominali przeto o suto zastawionych stołach, splatali ręce na brzuchach i kręcąc kciukami młyńca, przechadzali się statecznie między stołami.<br> Właśnie te splecione ręce, te kciuki chodzące nieustannie w młyńcu sprawiły, że na mięsiwie, na szynkach, a nawet na chlebie siadało coraz więcej much.<br> Poczynając od tych dużych mechatych jak koniki stepowe, przez te średnie świecące jak komety na wiosennym niebie, po najdrobniejsze pleniące się w gnojówce z godziny na godzinę.<br> Niemal się słyszało wzbierający z coraz wyższym na niebie słońcem powolny rozkład.<br> Musze jaja, żółte
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego