Warszawy zachowywała się ona często pobłażliwie, protekcjonalnie, a nawet arogancko (arcysnob Harold Hobson z "Sunday Times" padający plackiem przed wszystkim co francuskie, znajdujący słowa wyrozumienia nawet dla "Kremlowskich kurantów", który zdyskwalifikował Teatr Współczesny po jednym przestawieniu). Zaważyła na tym ignorancja, szablony myślenia, nawyki i coś jeszcze, co nas prowadzi do "tabeli negatywnej", tabeli ze znakiem minus.<br>Największa ilość błędów organizacyjnych i technicznych, dopełniająca braku szczęścia: Warszawski Teatr Współczesny. Najgorsza sztuka i najgorsze przedstawienie festiwalu: "Kremlowskie kuranty" Pogodina. "Klasyk" najbardziej wątpliwy dramatycznie i scenicznie: "Clavigo" Goethego.<br>Przechodząc od tych szczegółowych kwalifikacji do najogólniejszego konturu, należy stwierdzić, że festiwal ku czci Szekspira wywołał