ich do kuchni, która także była kwadratowa i obszerna, wyszorowana do lśniącej czystości. Był tu solidny, żelazny piec z czterema fajerkami, biało malowany kredens pełen talerzy i kubków i nawet ten sam, co zawsze, duży młynek do kawy, którego cztery ścianki przedstawiały <page nr=47> cztery pory roku, a napis na owalnej porcelanowej tabliczce głosił gotyckimi literami: <foreign lang="ger">Grüss Gott!</><br>Konrad rozglądał się, zadziwiony, jakby się znalazł w skansenie lub muzeum. Aurelia pokazała mu jeszcze wiszącą na ścianie wyszywaną serwetkę, na której niebieski haft układał się w hasło "Miłość i zgoda - domu ozdoba".<br>Zostali usadzeni za stołem nakrytym ceratą, a babcia nakroiła dużo kromek świeżego