adon Taribal, sprzedawca zaklęć - zapytał.<br>- Żyj wiecznie, panie mój! Czemu chcesz utrudzać nogi, idąc do mistrza Taribala? <br>Sługa twój posiada najlepsze zaklęcia... Wybieraj, co chce dusza twoja... Przeciw <br>demonom czy ludziom?...<br>- Pytałem, odpowiedz. Twoich zaklęć nie chcę. Sprzedałeś w zeszłym roku memu <br>ojcu zaklęcie przeciw czarom, a kapłan znajomy przeczytawszy tabliczkę rzekł, <br>iż znajduje się na niej spis zbioru daktyli sprzed trzech lat.<br>- Demony ją zamieniły... - mruknął sprzedawca zmieszany. - Adon Taribal mieszka <br>naprzeciwko wieży. Poznasz dom po wielkich płytach, na których melek melakim, <br>oby żył wiecznie, kazał wyryć swoje przykazania... Moje zaklęcia są dobre, zaklęcia <br>Taribala są nic niewarte - dodał jeszcze