Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
go przez kluczowe miejsce - wyjście z Półek - znów reanimacja. Ale Krzysztof jest już martwy. Wzmaga się wichura. Podmuchy wiatru gaszą pochodnie. Uczestnicy akcji są przemoczeni i przemarznięci. Sprowadzają partnera Krzysztofa. Mgła. Z Zakopanego nadchodzi nowa grupa z M. Kołodziejczykiem. Mnichowym Żlebem spada ogromna lawina. Mgła jest tak gęsta, że na tafli jeziora ratownicy mijają się z kolegami, którzy wyszli im naprzeciw. 29 stycznia o 5.00 rano ciało zmarłego dociera do schroniska.
Jak doszło do najgorszego: dwaj taternicy cały dzień "robili" dolną cześć Drogi Stanisławskiego na wschodniej ścianie. Około 14.00 przyszło gwałtowne załamanie pogody. I wtedy podjęli decyzję o biwaku
go przez kluczowe miejsce - wyjście z Półek - znów reanimacja. Ale Krzysztof jest już martwy. Wzmaga się wichura. Podmuchy wiatru gaszą pochodnie. Uczestnicy akcji są przemoczeni i przemarznięci. Sprowadzają partnera Krzysztofa. Mgła. Z Zakopanego nadchodzi nowa grupa z M. Kołodziejczykiem. Mnichowym Żlebem spada ogromna lawina. Mgła jest tak gęsta, że na tafli jeziora ratownicy mijają się z kolegami, którzy wyszli im naprzeciw. 29 stycznia o 5.00 rano ciało zmarłego dociera do schroniska.<br>Jak doszło do najgorszego: dwaj taternicy cały dzień "robili" dolną cześć Drogi Stanisławskiego na wschodniej ścianie. Około 14.00 przyszło gwałtowne załamanie pogody. I wtedy podjęli decyzję o biwaku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego