i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić nam nasze wykroczenie i niegodziwość, i ogrom nieprawości, które wstrętne są Najwyższemu, a straszne - powiadał z przejęciem - jest wpaść w ręce Boga żywego, a tam, w Indiach, pisał w listach do Esfahanu, ma bliżej do Pana, tajemnica bowiem woła tajemnicę, tak jak przepaść przyzywa jeszcze głębszą otchłań,<br>i łączyliśmy się tym wołaniem, i nic nie znaczyła tu odległość, oddalenie, bo mogliśmy każdej chwili pokonać ją na latającym dywanie albo na ognistym smoku czy na skrzydłach wichury, i u progu snu odbywałem podróż w stronę mojego przedistnienia, w