Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
powtórzył chłopiec z naciskiem.
- Pan go jeszcze nie zna - wtrącił urażony Paragon. - Gdyby mu dali wycisk, toby też niepotrzebnego słowa z siebie nie wypluł.
Studenci uspokoili się. Tajemnica została utrzymana. Teraz należało jedynie zawiadomić Antoniusza, że zguba odnalazła się.
Gdy zostali sami, Paragon pociągnął Perełkę w głąb zarośli. Zapytał z tajemniczą miną:
- Te, kto to był? - Nie wiem.
- Marsjanin? - Nie.
- Bujasz.
- Daję ci słowo detektywa. - Widziałeś go?
- Nie. Było tak ciemno, że nie poznałem jego gęby. - Bił cię?
- Nie. W ogóle dziwny gość. Obiecał mi lody. - A jak wyglądał?
- Jak człowiek. Poza tym beret i ciemna wiatrówka. - To ważne.
- I wiedział
powtórzył chłopiec z naciskiem.<br> - Pan go jeszcze nie zna - wtrącił urażony Paragon. - Gdyby mu dali wycisk, toby też niepotrzebnego słowa z siebie nie wypluł.<br>Studenci uspokoili się. Tajemnica została utrzymana. Teraz należało jedynie zawiadomić Antoniusza, że zguba odnalazła się.<br>Gdy zostali sami, Paragon pociągnął Perełkę w głąb zarośli. Zapytał z tajemniczą miną:<br> - Te, kto to był? - Nie wiem.<br> - Marsjanin? - Nie.<br> - Bujasz.<br> - Daję ci słowo detektywa. - Widziałeś go?<br> - Nie. Było tak ciemno, że nie poznałem jego gęby. - Bił cię?<br> - Nie. W ogóle dziwny gość. Obiecał mi lody. - A jak wyglądał?<br> - Jak człowiek. Poza tym beret i ciemna wiatrówka. - To ważne.<br> - I wiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego