Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
palce na framudze okna.
Ostry, jeden z najsłynniejszych Szepczących, wzywał go. Słowa, które powtórzył mały, to jedno z ustalonych przywołań. Ostry czeka Ścieżce Arfanów i pozostanie tam, dopóki Magwer nie przyjdzie.
Właśnie teraz, gdy najbardziej go potrzebował, Ostry zjawiał się jak na zawołanie. Czy to tylko przypadek, czy może w tajemny sposób Ostry usłyszał wykrzykiwaną w myślach prośbę o pomoc...
- Wychodzę, Gorada - Magwer odwrócił się od okna. - Nie wiem, kiedy wrócę, ale przyszykuj coś do jedzenia.
- Dobrze...
- I śpij. Może cię obudzę.
- Dobrze - uśmiechnęła się.
*
Odtrącił wyciągniętą rękę żebraka, klnąc pod nosem wszystkich gałganiarzy spod Koguciej Bramy. Starczyło się zatrzymać albo
palce na framudze okna.<br>Ostry, jeden z najsłynniejszych Szepczących, wzywał go. Słowa, które powtórzył mały, to jedno z ustalonych przywołań. Ostry czeka Ścieżce Arfanów i pozostanie tam, dopóki Magwer nie przyjdzie.<br>Właśnie teraz, gdy najbardziej go potrzebował, Ostry zjawiał się jak na zawołanie. Czy to tylko przypadek, czy może w tajemny sposób Ostry usłyszał wykrzykiwaną w myślach prośbę o pomoc...<br>- Wychodzę, Gorada - Magwer odwrócił się od okna. - Nie wiem, kiedy wrócę, ale przyszykuj coś do jedzenia.<br>- Dobrze...<br>- I śpij. Może cię obudzę.<br>- Dobrze - uśmiechnęła się.<br>*<br>Odtrącił wyciągniętą rękę żebraka, klnąc pod nosem wszystkich gałganiarzy spod Koguciej Bramy. Starczyło się zatrzymać albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego