Typ tekstu: Książka
Autor: Żeromski Stefan
Tytuł: Przedwiośnie
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1925
na wychudłych szyjach i zajadle, zaciekle o czymś rozprawiała. O czymże to mówiło tych dwoje? Czy również o zyskach i szybkich zarobkach? Cezary szedł długo za nimi, gdy się obijali o ściany i latarnie, a wlekli do jakiegoś celu, który, doprawdy, niewart był ich fatygi. Płakał w głębi siebie, w tajnikach duszy, wspominając złote, iście anielskie dzieciństwo swoje...W dnie przedsabatowe zakradał się do długich "gościnnych dworów", gdzie sprzedawano koszerne zapasy, jarzyny, warzywa, mięso i smakołyki. Miał tam widowisko pełne przedziwnego humoru, niestrzymanego śmiechu, a zarazem głęboko ponure. W tych miejscach panował chargot, wrzask, niemal huk, wywołany przez handel na modłę
na wychudłych szyjach i zajadle, zaciekle o czymś rozprawiała. O czymże to mówiło tych dwoje? Czy również o zyskach i szybkich zarobkach? Cezary szedł długo za nimi, gdy się obijali o ściany i latarnie, a wlekli do jakiegoś celu, który, doprawdy, niewart był ich fatygi. Płakał w głębi siebie, w tajnikach duszy, wspominając złote, iście anielskie dzieciństwo swoje...W dnie przedsabatowe zakradał się do długich "gościnnych dworów", gdzie sprzedawano koszerne zapasy, jarzyny, warzywa, <page nr=321> mięso i smakołyki. Miał tam widowisko pełne przedziwnego humoru, niestrzymanego śmiechu, a zarazem głęboko ponure. W tych miejscach panował <orig>chargot</>, wrzask, niemal huk, wywołany przez handel na modłę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego