Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
to jest miłe. Żałował, że nie miał okazji poznać choćby jednego szwajcarskiego socjalisty. Słowem, zasobny, leniwy kraj bez literatury.

- I co, zagustował pan w Szwajcarii? - naciskał ksiądz, przekrzywiając dociekliwie i zarazem poufale głowę. Przypominał teraz zmoczonego koguta i zaczerwieniły mu się oczy.
- Byłem, co należy, widziałem. Ogólnie pocztówkowe wrażenia.
- Pocztówkowe, tak czy inaczej, to odpowiednie miejsce dla pana i żony. Bezpieczne.
- Klimat, przyznaję, dobry, żona ostatnio słaba, nie żeby od razu chora, ale sam nie wiem, czy w jej stanie to miałoby sens, musimy unikać wstrząsów, poza tym, o czym my mówimy, to czyste spekulacje.
- To od pana zależy, a o żonie musi
to jest miłe. Żałował, że nie miał okazji poznać choćby jednego szwajcarskiego socjalisty. Słowem, zasobny, leniwy kraj bez literatury.<br><br>- I co, zagustował pan w Szwajcarii? - naciskał ksiądz, przekrzywiając dociekliwie i zarazem poufale głowę. Przypominał teraz zmoczonego koguta i zaczerwieniły mu się oczy.<br>- Byłem, co należy, widziałem. Ogólnie pocztówkowe wrażenia.<br>- Pocztówkowe, tak czy inaczej, to odpowiednie miejsce dla pana i żony. Bezpieczne.<br>- Klimat, przyznaję, dobry, żona ostatnio słaba, nie żeby od razu chora, ale sam nie wiem, czy w jej stanie to miałoby sens, musimy unikać wstrząsów, poza tym, o czym my mówimy, to czyste spekulacje.<br>- To od pana zależy, a o żonie musi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego