widać. Nasze drogi w tym czasie uchodziły za jedne z najlepszych. Potem wspinałem się jeszcze z Motyką, ale nasze drogi się rozeszły, bo on wspinał się coraz więcej na Słowacji.<br>Zdarzyło się nawet, że początkowym okresie działalności taternickiej Motyki, Pogotowie ściągało go ze ściany Zamarłej Turni, bo się tam zatkał (tak samo było ze Stanisławskim), ale nawet ten fakt nie zatrzymał jego "szturmu" na tatrzańskie ściany.<br>Witold Paryski mówił, że Motyka wspinał się niezwykle elegancko. Motyka znany był z tego, że wspinał się bardzo lekko i można powiedzieć - elegancko. Nigdy nie było po nim widać, że odcinek, który przechodzi, jest bardzo trudny. Bo