w tym samym klubie grali między innymi albo <name type="org">Stonesi</>, albo Beatlesi, ale na pewno jedni z tych wielkich. Na równi z nimi zagrali. Polanie mieli wtedy organy Hammonda pożyczone od Czesia Niemena. Spotkałem później <name type="person">Pewnolaka</> w <name type="place">Chicago</>, a <name type="person">Pewnolak</> w kapelusiku słomkowym, reprezentujący grupę, wiesz, <name type="org">Granda-banda</>, w ogóle pierdoły takie, jakiś jazz tradycyjny. I on wtedy stał w tym kapelusiku, wyglądał jak Amerykanin od urodzenia, farmer amerykański. Z palcami - jakby całe życie reperował traktory. Ja mówię:<br><q>- Słuchaj, nie myślałem, że cię tutaj spotkam, ale byłem na pierwszym swoim koncercie rock'n'rollowym, to właśnie wyście byli. Byłem w was zakochany. Po prostu