Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
Zenek śmieje się, cofa, jest bardzo
tym podziękowaniem skrępowany.
- Boi się mnie. zanadto go przycisnąłem, ale musiałem, inaczej nie dałbym rady.
- Pewno, dzieciak by wyleciał.
Tymczasem nadbiega mechanik, jest bardzo zły.
- Na takiego konia trzeba uważać! Nieszczęście mogło być!
Kobieta tłumaczy, że przecież wiele razy jeździła szosą, a nigdy nic takiego
się
nie zdarzyło. Marian wyjaśnia, że koń zląkł się ciągnika. -Ciągnik wyjechał
zupełnie nagle, ze strasznym hałasem - mówi Julek. Zenek w tych wyjaśnieniach
nie bierze żadnego udziału, wyszarpuje z siedzenia garść słomy i wyciera spoconego
konia, potem sięga po lejce i wolno wyprowadza wóz na szosę.
I tu następuje rozstanie: kobieta
Zenek śmieje się, cofa, jest bardzo <br>tym podziękowaniem skrępowany.<br> - Boi się mnie. zanadto go przycisnąłem, ale musiałem, inaczej nie dałbym rady.<br> - Pewno, dzieciak by wyleciał.<br> Tymczasem nadbiega mechanik, jest bardzo zły.<br> - Na takiego konia trzeba uważać! Nieszczęście mogło być!<br> Kobieta tłumaczy, że przecież wiele razy jeździła szosą, a nigdy nic takiego <br>się nie zdarzyło. Marian wyjaśnia, że koń zląkł się ciągnika. -Ciągnik wyjechał <br>zupełnie nagle, ze strasznym hałasem - mówi Julek. Zenek w tych wyjaśnieniach <br>nie bierze żadnego udziału, wyszarpuje z siedzenia garść słomy i wyciera spoconego <br>konia, potem sięga po lejce i wolno wyprowadza wóz na szosę.<br> I tu następuje rozstanie: kobieta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego