teraz, na przełomie wieków? Jak by sobie ludzkość poradziła z tym zagrożeniem nie posiadając żadnej floty kosmicznej, jeno parę wahadłowców, o których terminy startów bukmacherzy przyjmują zakłady, oraz kilkadziesiąt stareńkich rakiet nośnych? Tożby była dopiero panika, burze mózgów i naukowa szamotanina, technothriller gotowy. Wyobraźmy sobie owe przepychanki polityczne: kto operację takową miałby organizować: ONZ, NASA, ESA, wojsko? - kto jest odpowiedzialny za co, kto da pieniądze, kto podpisze, a kto wystąpi w CNN? Kali nad naszymi głowami, a tu szef któregoś MSZ-u stanowczo się odcina.<br>No, ale tego właśnie Clarke nie napisał. Pożytek z tej książki przynajmniej taki, że ACC przeznaczył