Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 04.13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Iraku japońskich żołnierzy, czego domagają się porywacze. Wczoraj o 17.00 naszego czasu upłynął termin ultimatum postawionego przez porywaczy, lecz negocjacje z nimi trwały.
Z kolei porwani i uwolnieni Chińczycy to - według Pekinu - robotnicy z prowincji Fujian, zaś wg ambasady chińskiej w Ammanie to "zwykli ludzie, którzy jechali do Iraku taksówką z Jordanii, a o swoich planach nie informowali wcześniej ambasady".
W niedzielę iraccy rebelianci zwolnili też dziewięciu porwanych w poprzednich dniach cywilów z krajów azjatyckich, którzy pracowali w Iraku, m.in. jako kierowcy ciężarówek. Pochodzili z Pakistanu, Turcji, Indii, Nepalu i Filipin.
Porywacze, którzy uprowadzili w Iraku Amerykanina, po długich
Iraku&lt;/&gt; japońskich żołnierzy, czego domagają się porywacze. Wczoraj o 17.00 naszego czasu upłynął termin ultimatum postawionego przez porywaczy, lecz negocjacje z nimi trwały.<br>Z kolei porwani i uwolnieni Chińczycy to - według &lt;name type="place"&gt;Pekinu&lt;/&gt; - robotnicy z prowincji &lt;name type="place"&gt;Fujian&lt;/&gt;, zaś wg ambasady chińskiej w &lt;name type="place"&gt;Ammanie&lt;/&gt; to &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"zwykli ludzie, którzy jechali do Iraku taksówką z Jordanii, a o swoich planach nie informowali wcześniej ambasady"&lt;/&gt;&lt;/&gt;.<br>W niedzielę iraccy rebelianci zwolnili też dziewięciu porwanych w poprzednich dniach cywilów z krajów azjatyckich, którzy pracowali w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt;, m.in. jako kierowcy ciężarówek. Pochodzili z &lt;name type="place"&gt;Pakistanu&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Turcji&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Indii&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Nepalu&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Filipin&lt;/&gt;.<br>Porywacze, którzy uprowadzili w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt; Amerykanina, po długich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego