Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
serce, nigdy w życiu czegoś podobnego nie przechodziłem. Na szczęście po kwadransie mija. Sięgam wtedy po tygodniki.

XXIII
Jestem w Lazaretto! Może to i rozsądne, chociaż nieoczekiwane. Po nocy przespanej fatalnie zerwałem się wcześnie, aby odnieść paczkę z lupą do Campillich, zanim temperatura dnia się podniesie. Kiedy jednak siadałem do taksówki, nagle strzeliła mi do głowy myśl, żeby odszukać Piolantiego i poprosić o oddanie listu i lupy w willi Campillich. Że sam nie miałem ochoty tam iść - zrozumiałe. Ale rady nie było, bo jakżeż inaczej to załatwić? Teraz rada się znalazła. A przynajmniej pomysł, jak wykręcić się od nieprzyjemności zgłaszania się
serce, nigdy w życiu czegoś podobnego nie przechodziłem. Na szczęście po kwadransie mija. Sięgam wtedy po tygodniki.<br><br>&lt;tit&gt;XXIII&lt;/&gt;<br>Jestem w Lazaretto! Może to i rozsądne, chociaż nieoczekiwane. Po nocy przespanej fatalnie zerwałem się wcześnie, aby odnieść paczkę z lupą do Campillich, zanim temperatura dnia się podniesie. Kiedy jednak siadałem do taksówki, nagle strzeliła mi do głowy myśl, żeby odszukać Piolantiego i poprosić o oddanie listu i lupy w willi Campillich. Że sam nie miałem ochoty tam iść - zrozumiałe. Ale rady nie było, bo jakżeż inaczej to załatwić? Teraz rada się znalazła. A przynajmniej pomysł, jak wykręcić się od nieprzyjemności zgłaszania się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego