Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ubrałam się i pomogłam pozbierać się Jo - była tak samo zamroczona jak ja. Zdawałam sobie sprawę, że musimy czmychnąć stamtąd czym prędzej, choć nie miałam pojęcia, co zaszło i jak się tam znalazłam.
Laura i Jo wymknęły się z mieszkania, kiedy obaj mężczyźni jeszcze spali. Z trudem doczłapały jakoś do taksówki, która zawiozła je do domu.
- Jeszcze dwa dni szumiało mi w głowie - mówi Laura. - Miałam obolały kark i posmak środków chemicznych w ustach. Każda z nas wypiła po trzy tequile, ale przecież ta ilość alkoholu nie mogła wywołać aż takich sensacji. Ci mężczyźni dodali nam czegoś do drinków - to było
ubrałam się i pomogłam pozbierać się Jo - była tak samo zamroczona jak ja. Zdawałam sobie sprawę, że musimy czmychnąć stamtąd czym prędzej, choć nie miałam pojęcia, co zaszło i jak się tam znalazłam.<br>Laura i Jo wymknęły się z mieszkania, kiedy obaj mężczyźni jeszcze spali. Z trudem doczłapały jakoś do taksówki, która zawiozła je do domu. <br>- Jeszcze dwa dni szumiało mi w głowie - mówi Laura. - Miałam obolały kark i posmak środków chemicznych w ustach. Każda z nas wypiła po trzy tequile, ale przecież ta ilość alkoholu nie mogła wywołać aż takich sensacji. Ci mężczyźni dodali nam czegoś do drinków - to było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego