jakąś<br>porcelanową figurkę, lecz zaraz wzięły go przede mną w obronę, że nie<br>szkodzi, dziecko przecież, bawi się, to miał prawo stłuc. A na<br>wiadomość, że byliśmy właśnie nad morzem, postanowiły mu uszyć<br>marynarskie ubranko i od razu wzięły miarę.<br> Tym razem jednak to ich skrępowanie dało znać o sobie także w<br>pytaniach o Pawła. Wyczuwałem z ich strony niepewność, czy nie powinny<br>mówić o nim, pan Paweł, jak pan Piotr. Ponadto każde z pytań było<br>najstaranniej dobrane, aby, broń Boże, nie przekraczało jakiejś im<br>tylko wiadomej granicy, tak że nie zapytały nawet, czy ma już jakąś<br>dziewczynę, co byłoby przecież