po angielsku i doskonale rozumieli, bo to przecie mogłaby być książka o nich. Nie wiem, co sądzili o niej inni moi koledzy profesorowie, jeżeli ją czytali. Gleb Piotrowicz Struwe, syn działacza emigracji rosyjskiej w Paryżu, nigdy bezpośrednio z sowiecką rzeczywistością się nie zetknął, choć jako wydawca wierszy Mandelsztama był z tamtą problematyką obeznany. Nie można było tego powiedzieć o innych Rosjanach. Tyle wiem, że kiedy ważyła się sprawa mojej tenure, główną obiekcją wysuniętą przez kogoś z uniwersytetu był właśnie Zniewolony umysł, rzekomo napisany po to, żeby usprawiedliwiać lewicę.<br> Pomysł zaproszenia Aleksandra Wata do Berkeley wyszedł bodaj od Struwego, którego Wat był