Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
cienkie. Aż włosy podnosiło.
Rozległ się przeszywający, modulowany świst. Czarny brytan natychmiast odskoczył od zbirów, siadł nieruchomo z postawionym uszami. Jak figura z antracytu.
Na most wjechał jeździec. Ubrany w krótki szary płaszcz spięty srebrną klamrą, obcisły wams i szaperon z długim, opuszczonym na ramię ogonem.
- Gdy słonko ponad wierzchołek tamtego świerka wyjrzy - przemówił donośnie przybysz, prostując na siodle karego ogiera postać bynajmniej nie stolinową - puszczę Belzebuba waszym śladem, szubrawcy. Tyle macie czasu, obwiesie. A że Belzebub jest chyży, doradzam bieg. A odradzam przerwy w biegu.
Obwiesiom nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zemknęli w las, kusztykając, pojękując i oglądając się
cienkie. Aż włosy podnosiło. <br>Rozległ się przeszywający, modulowany świst. Czarny brytan natychmiast odskoczył od zbirów, siadł nieruchomo z postawionym uszami. Jak figura z antracytu. <br>Na most wjechał jeździec. Ubrany w krótki szary płaszcz spięty srebrną klamrą, obcisły &lt;orig&gt;wams&lt;/&gt; i &lt;orig&gt;szaperon&lt;/&gt; z długim, opuszczonym na ramię ogonem. <br>- Gdy słonko ponad wierzchołek tamtego świerka wyjrzy - przemówił donośnie przybysz, prostując na siodle karego ogiera postać bynajmniej nie stolinową - puszczę Belzebuba waszym śladem, szubrawcy. Tyle macie czasu, obwiesie. A że Belzebub jest chyży, doradzam bieg. A odradzam przerwy w biegu. <br>Obwiesiom nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zemknęli w las, kusztykając, pojękując i oglądając się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego