Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Ale powróćmy do faktów. Ledwo ten sklepikarz zniknął w bramie, na ulicę wyszedł Kłopotowski. Muszę przyznać, że spojrzałem na niego innym okiem: coś nas teraz łączyło. Inaczej popatrzyłem też na jego znoszony garnitur. Przeszedł tylko parę kroków, obrzucił ulicę roztargnionym spojrzeniem i wszedł do apteki, która mieściła się naprzeciw sklepu tamtego łobuza. Odczułem coś na kształt klasowej nienawiści i pomyślałem, że w tych domiarach i grzywnach jest coś głęboko sprawiedliwego, choć niby odbierały mi klientów. Przeszedłem szybko obok apteki i spostrzegłem ze zdziwieniem, że Kłopotowski telefonował. Zastanawiałem się, dokąd może telefonować mąż, który przed chwilą dowiedział się o zdradzie żony. Ja
Ale powróćmy do faktów. Ledwo ten sklepikarz zniknął w bramie, na ulicę wyszedł Kłopotowski. Muszę przyznać, że spojrzałem na niego innym okiem: coś nas teraz łączyło. Inaczej popatrzyłem też na jego znoszony garnitur. Przeszedł tylko parę kroków, obrzucił ulicę roztargnionym spojrzeniem i wszedł do apteki, która mieściła się naprzeciw sklepu tamtego łobuza. Odczułem coś na kształt klasowej nienawiści i pomyślałem, że w tych domiarach i grzywnach jest coś głęboko sprawiedliwego, choć niby odbierały mi klientów. Przeszedłem szybko obok apteki i spostrzegłem ze zdziwieniem, że Kłopotowski telefonował. Zastanawiałem się, dokąd może telefonować mąż, który przed chwilą dowiedział się o zdradzie żony. Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego