Miećka. Teodozja biegła na dół, do sklepiku "od tyłu" - po mleko dla Lucjana. Bednarczyk czyścił plamy na spodniach, prowadził przy tym subtelny dialog z Felicją na temat czystości.<br>- Wolałbym nie dojeść, byleby mydła mieć zawsze pod dostatkiem. Taki już jestem, panno Felu.<br>- Po co zaraz nie dojadać, przecież mydło jest tanie.<br>- No, tak się mówi. Nie ma tygodnia, żebym nie umył nóg, na przykład. Dla drugich to fraszka, a dla mnie konieczność. <page nr=256><br>- Tak, jak chłop brudny, to nie ma nic gorszego.<br>Zygmunt wtrącił się do rozmowy:<br>- Wy za to jesteście czyściutkie, psiakrew, wyrzygać się nieraz można. Zawsze myjecie się tam, gdzie