swym sokiem pragnienie nie tylko szlachetnie urodzonych, ale i wszystkich innych, rewolucją zrównanych, choć tylko miarą tej szczególnej boskiej demokracji, w której "ostatni będą pierwszymi". Ale ziemia nie jest najlepszym miejscem dla urzeczywistniania zamiarów Pana i jej władcy nadal mogli smakować swoje vin de la comete, gdy ludowi miało wystarczyć tanie vin de pays. To uproszczone, niemal symboliczne wartościowanie podkreśla ekonomiczne przesłanki dostępności wina w ich masowym wydaniu. Produkowano wina coraz więcej, ale już nie tylko z udziałem wielkich opactw i klasztorów, lecz całej armii dzielnych winiarzy, którzy - niezbyt już ufni w omszałe tradycje - coraz częściej sięgali ku nowej, oświeceniowej, rzekłbym