łachmany listowia wydzielały cierpką, przypaloną woń, przed zdumionym Pierre'em nagle otwarła się zaczarowana brama, przez którą prawie przemocą wypchnięto go na zewnątrz.<br>Długą chwilę stał oszołomiony tym nieprawdopodobnym wydarzeniem, nie wiedząc dobrze, co począć, dokąd się udać, zagubiony na nowo w tym obcym, niezrozumiałym świecie, w którym nie ma wygodnego tapczana, w którym po to, by otrzymać menażkę gorącej zupy, dźwigać trzeba przez długą, bezsenną noc ciężkie bloki wilgotnej marchwi.<br>W pierwszym instynktownym odruchu chciał już zawrócić przez zamkniętą, gigantyczną bramę, ale brama nie zechciała wchłonąć go na powrót. Jak się okazało, wstęp do Świata Rzeczy Gotowych również należało sobie zapracować