Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ile twój ojciec mógłby mieć dzisiaj lat?
- Rocznik 1903.
- Więc sześćdziesiąt osiem... no, niemało, ale tam od czasów wojny całkiem zdrowa okolica, dowiemy się, sprawdzimy, zobaczymy...
A teraz spać...
Wiesz, która godzina?
U was już świta... Spać... Spać... Spać...
Do usłyszenia, synku.
Do jutra...
Spałem?
Może i spałem.
Bo watażka targał mnie za ramię, kazał szybko wstawać, iść na śniadanie.
Bałem się jego kosego spojrzenia.
Podrzuca swój mołojecki czub i świdruje człowieka na wylot.
A gada przez zaciśnięte zęby.
Jestem jeszcze jednym narowistym koniem, którego potrafi okiełznać.
Wiem o tym aż za dobrze, brak mu tylko nahajki, jaką widywałem na Zaporożu
ile twój ojciec mógłby mieć dzisiaj lat?<br>- Rocznik 1903.<br>- Więc sześćdziesiąt osiem... no, niemało, ale tam od czasów wojny całkiem zdrowa okolica, dowiemy się, sprawdzimy, zobaczymy...<br>A teraz spać...<br>Wiesz, która godzina?<br>U was już świta... Spać... Spać... Spać...<br>Do usłyszenia, synku.<br>Do jutra...<br>Spałem?<br>Może i spałem.<br>Bo watażka targał mnie za ramię, kazał szybko wstawać, iść na śniadanie.<br>Bałem się jego kosego spojrzenia.<br>Podrzuca swój mołojecki czub i świdruje człowieka na wylot.<br>A gada przez zaciśnięte zęby.<br>Jestem jeszcze jednym narowistym koniem, którego potrafi okiełznać.<br>Wiem o tym aż za dobrze, brak mu tylko nahajki, jaką widywałem na Zaporożu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego