Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
zbiega pcha go do przodu. Wdrapuje się na pustynny pagórek, a potem turla bez sił w dół. Wstaje. Choćby łyk wody. Nic. Za kolejnym wzniesieniem dostrzega podłużny przedmiot, w którym błyska światło. Podbiega czym prędzej i staje zrozpaczony. Włączona kserokopiarka powiela w nieskończoność jakiś tekst, a sterty kartek unoszą się, targane przez suchy wiatr. Chwyta pierwszą z brzegu i czyta: Nie uciekniesz, koleś, do nieba. To nie są żarty! Widziałeś wystarczająco dużo. Propozycja nadal aktualna. Nie uciekniesz, koleś, do nieba. To nie są żarty! Widziałeś wystarczająco dużo. Propozycja nadal aktualna. Słowa Północnego w tysiącach ulatujących jak stado gołębi kopiach. Bezwiednie wypuszcza
zbiega pcha go do przodu. Wdrapuje się na pustynny pagórek, a potem turla bez sił w dół. Wstaje. Choćby łyk wody. Nic. Za kolejnym wzniesieniem dostrzega podłużny przedmiot, w którym błyska światło. Podbiega czym prędzej i staje zrozpaczony. Włączona kserokopiarka powiela w nieskończoność jakiś tekst, a sterty kartek unoszą się, targane przez suchy wiatr. Chwyta pierwszą z brzegu i czyta: Nie uciekniesz, koleś, do nieba. To nie są żarty! Widziałeś wystarczająco dużo. Propozycja nadal aktualna. Nie uciekniesz, koleś, do nieba. To nie są żarty! Widziałeś wystarczająco dużo. Propozycja nadal aktualna. Słowa Północnego w tysiącach ulatujących jak stado gołębi kopiach. Bezwiednie wypuszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego