zwykle po 14-tej - dodaje Czytelniczka. Wracając do tych autobusowych przejazdów, najwyraźniej mam pecha, bo akurat trafiam na kursy, którymi młodzież podąża lub wraca ze szkół. I to ta najstarsza młodzież, sądzę, że z Zespołu Szkół im. KEN i Technikum Rolniczego. Autobusy są przeładowane do granic możliwości, każdy młody człowiek tarmosi za sobą potężnych rozmiarów plecak, którymi niejednokrotnie sama zostałam poturbowana. Czuję, że jestem intruzem w tym "młodzieżowym" autobusie. Oczywiście nie ma mowy, by ktokolwiek zechciał ustąpić mi miejsca (mam 63 lata), na ewentualne uwagi kogoś ze starszych pasażerów, słychać nawet - przecież to jest nasz szkolny autobus...<br><br> Pisaliśmy już o jubileuszu