siebie modlitwą i relikwiami), pod groźbą śmierci zmusić do odwołania <br>zaklęcia. Rzecz prosta, można to było stosować tylko w wyjątkowych okolicznościach, <br>gdy wiedziano, kto jest winowajcą, i gdy ów czarownik albo czarownica dali się <br>schwytać i obezwładnić. Pan Sapieha nie wiedział, kto mu niemoc zadał. Niewątpliwie <br>musiało to nastąpić w tatarskich krainach, w których niemało wojował. Nie pamiętał <br>jednak nawet, kiedy słabość się poczęła. Ogarniała go nieznacznie i powoli, <br>prawdopodobnie dlatego, aby się tylko w porę nie spostrzegł.<br>Gdyby nie wojewodzina, nie wiedziałby dłuższy czas. Ona bystrym okiem żony poznała, <br>że z mężem się niedobrze dzieje, i usiłowała go ratować. Wezwano