szto chart, toczno chart.<br> - Chart - potwierdził dziadek. - Charta bym nie poznał?<br> - Jaki śmieszny - powiedziała wujenka Jadwinia. - I dziwny. Na co ci<br>on, Piotruniu?<br> - Matko Święta, a cóż to takiego - wyrzuciła ze zgrozą babka, a nawet<br>poruszyła ręką, jakby chciała się przeżegnać.<br> Na szczęście wujenka Marta odciągnęła ją od tego zamiaru, tchnąc<br>zmęczonymi słowami:<br> - To jak śmierć, nie pies.<br> - Jaka śmierć? Jaka śmierć? Co i ty - rzuciła się na nią matka, bo<br>nie bardzo lubiły się z wujenką Martą. - Nie widzisz, że pies? O, pysk,<br>nogi, ogon, wszystko z psa. - Za to powsiadła na mnie: - Po diabła ci<br>to, chłopak?<br> - Będę na