Typ tekstu: Książka
Autor: Kosidowski Zenon
Tytuł: Opowieści bibilijne
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1963
się w Charanie dobrze. Terach nadal zajmował się handlem, a synom oddał pieczę nad stadami, które się wypasały na podmiejskich łąkach. Była to kraina nad wyraz urodziwa i przychylna pracowitym ludziom. Miasteczko, pełne kopulastych domków błyszczących w słońcu olśniewającą białością, leżało wśród zielonych pagórków. Szemrały tam dzień i noc ruczaje tchnące świeżością, a łąki i stoki górskie obsiane były stubarwnym kwieciem. Na zachodzie, pod niebem nasyconym słońcem, widniał łańcuch górski Antytaurusu.
Abram, pilnując powierzonych stad, niejednokrotnie spędzał noce przy ognisku wśród swoich pasterzy. Były to noce rozkosznie chłodne, pełne błogiej ciszy, usposabiające do rozmyślań. Abram godzinami szybował wzrokiem po migotliwych gwiazdach
się w Charanie dobrze. Terach nadal zajmował się handlem, a synom oddał pieczę nad stadami, które się wypasały na podmiejskich łąkach. Była to kraina nad wyraz urodziwa i przychylna pracowitym ludziom. Miasteczko, pełne kopulastych domków błyszczących w słońcu olśniewającą białością, leżało wśród zielonych pagórków. Szemrały tam dzień i noc ruczaje tchnące świeżością, a łąki i stoki górskie obsiane były stubarwnym kwieciem. Na zachodzie, pod niebem nasyconym słońcem, widniał łańcuch górski Antytaurusu.<br>Abram, pilnując powierzonych stad, niejednokrotnie spędzał noce przy ognisku wśród swoich pasterzy. Były to noce rozkosznie chłodne, pełne błogiej ciszy, usposabiające do rozmyślań. Abram godzinami szybował wzrokiem po migotliwych gwiazdach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego