Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Mock zupełnie wytrzeźwiał i rozpoczął serię pytań.
- Na Borek. A skąd? A jużci stąd, dokąd jedziemy - z Rehdigerplatz.
- Masz dokładny adres tego miejsca na Borku?
- Tak. Muszę się rozliczać przed szefem - fiakier wyjął brudny zeszyt i śliniąc palce, walczył z kartkami miotanymi przez wiatr. - Tak, Eichenallee na Borku.
- Jak wyglądały te kobiety? - Mock szybko zapisywał adres w notesie.
- Jedna czarna, druga blond. W woalkach. Fajne kobity.

Wrocław, poniedziałek 28 listopada,
godzina szósta po południu
Mocka obudziły radosne, dziecinne okrzyki. Zapalił lampę stojącą przy łóżku. Przetarł oczy, przygładził włosy i rozejrzał się po sypialni, jakby szukając dzieci, które zburzyły jego niespokojny sen po
Mock zupełnie wytrzeźwiał i rozpoczął serię pytań.<br>- Na Borek. A skąd? A jużci stąd, dokąd jedziemy - z Rehdigerplatz.<br>- Masz dokładny adres tego miejsca na Borku?<br>- Tak. Muszę się rozliczać przed szefem - fiakier wyjął brudny zeszyt i śliniąc palce, walczył z kartkami miotanymi przez wiatr. - Tak, Eichenallee na Borku.<br>- Jak wyglądały te kobiety? - Mock szybko zapisywał adres w notesie.<br>- Jedna czarna, druga blond. W woalkach. Fajne kobity.<br><br>Wrocław, poniedziałek 28 listopada, <br>godzina szósta po południu <br>Mocka obudziły radosne, dziecinne okrzyki. Zapalił lampę stojącą przy łóżku. Przetarł oczy, przygładził włosy i rozejrzał się po sypialni, jakby szukając dzieci, które zburzyły jego niespokojny sen po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego