podjęłam. Koniec z piciem. I tu jestem siebie pewna. Wiem, że się na sobie nie zawiodę. <br>Poza tym może jakiś basen, aerobik, maseczki piękności czy masaże ciała. Prawo jazdy i jeżeli już kontynuowanie pracy, to tylko w swoim zawodzie, a więc może jakiś kurs?... <br>Snują mi się tak po głowie te mniej lub bardziej realistyczne pomysły, zamierzenia, decyzje. Jedno jest w tych poszukiwaniach pewne. Jeśli mam po ludzku żyć, muszę zawalczyć, muszę chcieć. Wszystko, aby nie powrót obezwładniającej stagnacji. Zaczynam czuć w sobie pewną konstruktywną siłę, trochę nawet więcej jak umiarkowany zapał. A to już coś. <br>Ale przede wszystkim odczuwam ogromną ulgę