mnisi w klasztorze. Kiedy mieliśmy wspólne lekcje WF-u ze studentami Akademii Sztuk Pięknych, to widać było różnicę między nami jak na dłoni. My byliśmy nieobecni, jakby wtopieni w tło, natomiast oni potrafili bardzo świadomie i konkretnie manifestować własne ego, chociażby przez ubiór. Studia muzyki klasycznej to studia pokory. Trzeba techniki i wiedzy, żeby oddać prawdę muzyki baroku, klasyki czy impresjonizmu. Margines wykonawcy, szczególnie w tej fazie nauki, jest ciasny i niewygodny dla młodych ludzi z buzującym, rozpierającym ego. Nie umiałam znaleźć siebie. Bardzo się tym wszystkim przejmowałam, ponieważ zawsze miałam syndrom dobrej uczennicy... Dzisiaj myślę, że po prostu tłamsiłam samą